CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Jardin des Plantes - cz. I

Adres: przystanek Tram 1, Place Albert 1er, wejście od strony Boulevard Henri IV
Wstęp: bezpłatny
Otwarte:
lato (1 czerwca – 30 września) codziennie między 12 a 20
zima (1 października – 31 maja) codziennie między 12 a 18
[w poniedziałki zawsze zamknięte!]

Prawie w samym środku Montpellier, niedaleko placu Peyrou i Łuku Triumfalnego, przy stacji Tram 1 Place Albert 1er, a dokładniej na Boulevard Henri IV znajduje się Ogród Botaniczny, tytułowy Jardin des Plantes. Założony w 1593 roku przez Pierre’a Richer de Belleval na mocy patentu króla Henryka IV, Jardin des Plantes jest najstarszym ogrodem botanicznym we Francji. Początkowo był mały i miały w nim rosnąć jedynie rośliny lecznicze, z czasem jednak ogród rozwinął się, a obecnie rozciąga się na powierzchni 4,6 ha.
Montagne de Richer de Belleval
Najstarszym elementem Ogrodu jest tzw. Montagne de Richer de Belleval (góra Richera de Belleval), składająca się z kopca o 5 tarasach, gdzie do dziś rosną rośliny lecznicze i lokalne. Na początku XVII wieku obok kopca znajdował się również labirynt oraz miejsce na rośliny egzotyczne. Niestety, dwa ostatnie elementy nie zachowały się, gdyż zostały zniszczone podczas oblężenia Montpellier przez Ludwika XIII w 1622 r.
pomnik Rabelais
detal z pomnika Rabelais
W ciągu następnych 10 lat Richer de Belleval powiększył ogród, skupując okoliczne ziemie (ogrody warzywne i lucerniki). Pod koniec XVII wieku, Pierre Magnol stworzył tam ogród eksperymentalny (1687-97). W 1756, François Boissier de la Croix de Sauvages przesadził tam część roślin leczniczych oraz wybudował pierwszą szklarnię. W 1795, Antoine Gouän posadził pierwszy odkład drzewa Ginko Biloba, które stało się symbolem odradzającej się właśnie szkoły medycznej. Wkrótce, w 1804, wedle projektu paryskiego architekta De la Gardette zbudowano Oranżerię.
oranżeria
Oranżeria / szklarnie
Ogród został dwukrotnie powiększony w XIX wieku. W 1810 utworzono arboretum, a w 1860 – ogród angielski. Charles Martins dobudował jeszcze jedną szklarnię i zlecił wykopanie oczka wodnego z kwiatami lotosu, które nazwał „Jeziorem Lotosów” (Lac aux Nélombos).
Oczko wodne i obserwatorium astronomiczne
obserwatorium astronomiczne
Tuż przy oczku wodnym znajduje się ciekawostka - mała budowla z kopułką, którą Martins nazywał „marabutem algierskim”. Miało to być obserwatorium astronomiczne – jednak nigdy nie spełniło swej zaprojektowanej funkcji.
Grób Narcyzy
Obecnie Jardin des Plantes obejmuje powierzchnię 4,6 ha, włącznie z terenami szklarniowymi (688 m2) oraz oranżerią (267 m2). W ogrodzie można znaleźć 2679 gatunków roślin, z czego aż 760 gatunków drzew. Od 3 września 1992 Ogród jest wpisany na listę zabytków.
pomnik Karola Linneusza
fontanna

# Przy notce korzystałam z oficjalnej strony Jardin des Plantes: http://www.univ-montp1.fr/histoire_et_patrimoine/jardin_des_plantes oraz, rzecz jasna, z francuskiej Wikipedii :P http://fr.wikipedia.org/wiki/Jardin_des_plantes_de_Montpellier . Zdjęcia własne - zrobione w lutym i kwietniu.

4 komentarze:

monika pisze...

Gratuluje świetnego blogu i talentu pisarskiego.:) Trafiłam tu przypadkowo szukając informacji o Montpellier i Université Paul-Valery. A znalzłam u Ciebie odpowiedzi na wiele z moich pytań :) Korzystającv z okazji, chciałabym się dowiedzieć, czy po spędzonym tam czasie poleciłabyś wyjazd na erasmusa do Montpellier, bo sama się nad tym zastanawiam. :) Pozdrawiam

ath pisze...

Witam serdecznie na moim blogu ;)

i odpowiadam: BA! oczywiście, że polecam Montpellier :D!

Miasto roi się od studentów (w przeciwieństwie do Nicei, gdzie mieszkają ponoć sami emeryci...), a czas miło płynie...w tempie iście francuskim ;)

Powiedzmy sobie szczerze, jeśli nie lubimy za dużo harować na uczelni, to Paul Val jest wymarzonym miejscem do "studiowania" - bowiem prawie co roku, zazwyczaj na wiosnę, odbywają się tu strajki, skutkujące brakiem zajęć XD...
[ale uwaga, zależy też na jaki wydział jedziesz, Lettres Modernes i wszelkie "artystyczne" kierunki wprost ubóstwiają nic nie robić, natomiast wydział anglistyki jak najbardziej pracował...]

Może jakieś konkretniejsze pytanie?

monika pisze...

Hmm...sama nie wiem co zrobić :) bardzo mnie korci, ale troche sie boję :P W kraju studiuję francuski i w czasie erasmusa byłabym na 3 roku więc, seminaria by przepadły... ehhh... A powiedz mi jak sobie radzisz kasą? Dużo pracujesz? Aaa i jeszcze co do akademikow czy możemy sobie sami wybrac jakis czy musismy sie dostosowac do wyboru CROUSu?

ath pisze...

Erasmus to program pluridyscyplinarny, co oznacza,że możesz sobie wybrać zajęcia z całej oferty uniwersytetu - i tak, mają tu też seminaria L3 (licence, 3eme annee). Jeśli chodzi Ci o literaturoznawcze - to są seminaria z każdego wieku (ja np. chodzę na XVII, XVIII i XIX w.), jeśli szukasz językoznawczych - to wybierasz zajęcia z kierunku zwanego "science du langage", jeśli interesuje Cię metodyka - pewnie też coś znajdziesz.

Jeśli chodzi o kasę, to... osobiście nie dostaję "przewspaniałego" stypendium z UW, toteż polegam na rodzince i utrzymuję się ze 150e miesięcznie (z czego, po odjęciu CAFu, na czynsz idzie 90e). Odpadają więc wszelkie wycieczki z Asso-erasmus (nie ma tu ESN Network, nie ma mentorów erasmus), czasem bilet miesięczny (polecam wynająć Velomagga - 25e za cały rok), czy jakieś szalone zakupy ciuchowe...Nie pracuję, gdyż w tym mieście jest strasznie trudno znaleźć pracę :/, nawet Francuzi mają z tym problem, zwłaszcza w dobie "kryzysu"... Poza tym, Francuzi mają wolne niedziele, w soboty pracują tylko niektóre sklepy (i to najczęściej w godzinach 10-15), w ciągu dnia mają przerwy na obiad (12-14, nic nie załatwisz wtedy), a w tygodniu wszystko zamyka się po 19-20... W takim układzie, biorąc też pod uwagę plan zajęć, bardzo trudno jest tu się zaczepić. Ciekawa jestem jak oni te 35 h tygodniowej pracy wyrabiają jak częściej ich nie ma w pracy niż są...?

Co do akademika: jak dana uczelnia potwierdzi, że Cię przyjmuje wysyłają Ci sami, mejlem, linka do Crousu (wraz z hasłem do twojego konta crousowego), gdzie wypełniasz zgłoszenie (i tam można określić maksymalną stawkę jaką chcemy płacić za czynsz, a także możemy dopisać w jakim konkretnie akademiku preferujemy być). Potem, na koncie crousowskim krok po kroku, wyświetlają się etapy rejestracji (jest ich 5)- jeśli dobrze pamiętam 2 ostatnie z nich to polecenie zapłaty kaucji za akademik poprzez "paybox crous" (jak nie masz konta w euro, to możesz tę kaucję wpłacić na miejscu, jak już dojedziesz, tak jak ja to zrobiłam, z tym, że trzeba ich o tym uprzedzić) ; ostatni krok to potwierdzenie zamieszkania (to się wyświetli dopiero wtedy jak już się u nich osobiście zameldujesz).
Aha, warto się zastanowić nad wyborem akademika, bo później właściwie nie da się tego zmienić (właśnie dlatego, że Crous wszystkim rządzi ; mój znajomy Francuz ma zwyczaj o nich mówić "Crous de merde" i całkiem słusznie...)